wtorek, 4 czerwca 2013

Botwinkowe szaleństwo!

Witajcie!

Jak Wam miną długi weekend?? 
My prawie cały weekend spędziliśmy za miastem, na łonie natury z małym zapleczem cywilizacji ;))) Było bardzo relaksująco, potrzebowałam takiego błogiego spokoju!!! Niestety zapomniałam zabrać z domu aparatu... Więc zdjęcia z naszego małego raju pojawią się kiedy indziej!

A dzisiaj w roli głównej - botwinka! 
Zupa z botwinki chodziła za mną już od dłuższego czasu.
Niestety jak robiłam tą zupę w zeszłym roku to nie bardzo mi wyszła..
Pełna obaw, spróbowałam jeszcze raz!
Tym razem wyszło idealnie :)

Potrzebujemy:
* ok. 1,5-2l bulionu
* pęczek botwinki (najlepiej aby buraczki były wielkości co najmniej jajka)
* marchewka
* pietruszka
* masło
* mąka
* śmietana
* cytryna
* pieprz, sól, majeranek do smaku

Bulion podgrzewam w sporym garnku. Dodaję do niego startą na tarce o grubych oczkach umytą i obraną marchewkę i pietruszkę. Gotuję kilka minut. Następnie dodaję umyte i pokrojone liście botwinki oraz obrane i pokrojone w kostkę buraczki. 
Warto dodać również łyżkę masła! 
Całość gotuję aż warzywa będą miękkie.
Łyżkę mąki mieszam z niewielką ilością bulionu i łączę ze śmietaną 
- do tego idealnie się sprawdza mój kuchenny gadżet!!!
Zaprawiam zupę śmietaną, dodaję jeszcze ok 3 łyżek soku z cytryny i gotowe!
Zupę z botwinki podaję z jajkiem i posypuję świeżym koperkiem!
To chyba moja ulubiona wiosenna zupa - palce lizać!
Nie zapomniałam również o małym deserze!!!
Śmietankowy budyń z musem z truskawek - mniam!
A jakie są Wasze ulubione wiosenne dania??

Na koniec jeszcze chciałabym pokazać Wam mój nowy kuchenny gadżet :)))
Mata do odciekania naczyń - prezent od mojej mamy!
Muszę przyznać, że na samym początku byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej maty - myślałam, że może będzie przeciekać, długo schnąć 
- na szczęście moje obawy się nie spełniły!
Używam jej głównie do odciekania większych naczyń takich jak miski, garnki (nie myję ich w zmywarce) i sprawdza się świetnie :))) Jak byłby ktoś zainteresowany kupnem, można ją jeszcze znaleźć w niektórych Biedronkach!
Jak się Wam podoba taki gadżet?

Buziaki!

17 komentarzy:

  1. Ohh:) Zupa z botwinki, zrobiło się wiosennie, Chociaż pogada we WROCŁAWIU na to nie wskazuję:) Jest już późno, a Ty narobiłaś mi ochoty na taki deser!:) O macie nie słyszałam, ale wydaje się być pożyteczna:) Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad morzem również nas pogoda nie rozpieszcza, dlatego odbijamy sobie w deserku - bardzo szybki i smaczny :) Polecam i życzę nam wszystkim pięknej pogody!

      Usuń
  2. Pomysł z matą, świetny - pierwszy raz szczerze mówiąc o takim czymś słyszę :) ..
    Jak gdzieś spotkam, to sobie kupię ;) ..
    Mm, botwinka - aż zrobiłam się głodna ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie sprawdź w Biedronce - ja kupowałam tą matę koleżance w weekend i była :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Uwielbiam...nie ja kocham zupe z botwinki!!!! Ale mi smaka narobiłaš.!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mata ciekawa i wydaje się bardzo praktyczna. Niejednokrotnie bowiem suszyłam coś na ścierkach;)
    Zupa wygląda na pyszną, deser także:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląda przepysznie, za mną też chodzi botwinka, dzisiaj byłam rano na bazarku i nie wiem czemu nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę zaopatrzyć się w taką matę :)

    Botwinki niestety nie lubię, ale na deser się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam taka mate, wlasnie z biedronki, kolortniebieski :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupka wygląda bardzo apetycznie, pojadłabym z chęcią :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również chętnie przysiadłabym się do takiej botwinki, jadłabym oczami nawet :) A i deserek wygląda apetycznie. Ja się ostatnio raczę wszelkiego rodzaju owocowymi deserami, zbawienie dla podniebienia gdy nie je się słodyczy :)

    Obserwuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Za botwinką nie przepadam, ale zazdroszczę błogiego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  11. deserkiem bym nie pogardziła. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!
Miło mi, że mnie odwiedzacie i pozostawiacie po sobie ślad :)