sobota, 29 grudnia 2012

Śnieżne szaleństwo!

Niestety przez chorobę nie udało mi się zrobić zdjęć obiecanego pomieszczenia, ale mam nadzieję, że już niedługo poczuję się lepiej! 

Dzisiaj trochę wspomnień z grudniowego wyjazdu. Skorzystaliśmy z zaległego urlopu i wybraliśmy się na narty :) Dzięki podróżom kulinarnym Makłowicza wybraliśmy Ischgl 
- z mężem uwielbiamy jego program!


To urocze austriackie miasteczko nas nie zawiodło! Pełno tam regionalnych restauracji oraz pubów :) Co do warunków narciarskich - nie mogliśmy lepiej trafić. Tylko jednego dnia padał śnieg, ale i tak trasy były super  przygotowane!


Jedną z atrakcji jest  pobliska strefa wolnocłowa! Ośrodek narciarski położony jest na granicy Austrii i Szwajcarii. Do Samnaun można było dostać się na parę sposobów - myśmy wybrali dość długą, ale całkiem przyjemną trasę narciarską.


Jak sami widzicie dojechałam po trupach ;)


Jeżeli lubicie sporty zimowe to gorąco polecam Ischgl! Nie zawiedzie Was również pod względem zaplecza gastronomicznego i imprezowego :)


Lubicie jeździć na nartach lub snowboardzie?? Czy może wolicie jednak sanki?? ;)
Jakieś plany na zimowe wyjazdy??

Buziaki!




8 komentarzy:

  1. Ale Ci dobrze;) ja to wolę sanki:P i to jak mnie ktoś ciągnie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Madzią :D widoki cudne! a za oknem u nas brak śniegu a szkoda :(

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki :) Szkoda, że u nas nie ma śniegu :( Bo bardzo lubię śnieżne szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie! Są Święta, a gdzie śnieg??!!
    Mam nadzieję, że jeszcze trochę go będzie w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za zimowymi sportami ale na narty kiedys moze bym sie wybrala ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zazdroszczę! uwielbiam narty co roku jeżdzilismy w tym roku marne szanse są na większą wyprawe :( miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę wycieki :) Uwielbiam góry i zawsze mnie tam ciągnie ale głównie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne klimaty, ja niestety nie posiadam umiejętności narciarskich i wobec tego pozostaje mi jedynie opcja jazdy na sankach, a w gorszym wypadku ciągnięcia kogoś;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!
Miło mi, że mnie odwiedzacie i pozostawiacie po sobie ślad :)